STS Sanok – Comarch Cracovia 2:4 (0:0, 0:2, 2:2)

• 0:1 – 35:52 – Olli Valtola (Damian Kapica, Eetu Mäki) 5/5
• 0:2 – 37:21 – Eetu Mäki (Damian Kapica, Oskar Jaśkiewicz) 5/5
• 1:2 – 44:11 – Jakub Prokurat (Krzysztof Bukowski) 5/5
• 1:3 – 46:31 – Eetu Mäki (Damian Kapica, Olli Valtola) 5/5
• 1:4 – 55:08 – Sean Montgomery (Oskar Jaśkiewicz, Henry Karjalainen) 5/5
• 2:4 – 59:59 – Krzysztof Bukowski (Lauri Huhdanpää) 5/4 (+1)

Cracovia:  Lipiainen – Michalski, Wajda, Dziurdzia, Montgomery, Mocarski – Jaracz, Jaśkiewicz, Mäki, Valtola, D. Kapica – Kruczek, Noworyta, Karjalainen, Malasiński, Hansson – Mętel, Janeczek, Ślusarek, Konarski, Gumiński.

Kary:  10 – 8 min. Widzów:  900. Sędziowali:  B. Kaczmarek, M. Polak.

W Sanoku obyło się bez niespodzianki. Comarch Cracovia, choć długo musiała pracować na pierwszego gola, w pełni kontrolowała przebieg meczu i pewnie pokonała outsidera Tauron Hokej Ligi. „Pasy” zagrały dojrzale, narzucały własne tempo i wykorzystały kluczowe momenty spotkania. Sanok – mimo wielkiej ambicji i kilku obiecujących akcji – znów musiał uznać wyższość krakowian. Drużyna Krystiana Dziubińskiego, po piątkowym zwycięstwie nad liderem Zagłębiem Sosnowiec, odniosła drugie zwycięstwo z rzędu, a z STS-em Sanok triumfowała już po raz trzeci w tym sezonie.

Pierwsza tercja była zgodna z przewidywaniami: przewaga Cracovii, próby gry kombinacyjnej w tercji ataku, ale i kilka groźnych kontr gospodarzy. Najlepszą sytuację miał Hansson, który po podaniu zza bramki uderzył minimalnie obok odsłoniętej siatki. Sanok starał się odpowiadać, a po błędzie krakowskiej defensywy bliski gola był Huhdanpää. Ostatecznie wynik 0:0 był efektem skutecznej pracy obu bramkarzy – Lipiainena i Ovecki.

Początek drugiej tercji był wyrównany, ale wreszcie przewaga jakości „Pasów” przyniosła efekty. W 36. minucie świetne dogranie Damiana Kapicy zza bramki wykorzystał Olli Valtola, mocnym strzałem trafiając przy słupku. Chwilę później Eetu Mäki popisał się precyzyjnym uderzeniem z wysokości bulików i zrobiło się 2:0. Cracovia wyglądała na drużynę, która ma mecz pod kontrolą, choć Sanok nie zamierzał oddawać pola bez walki.

Trzecia tercja przyniosła więcej emocji. W 45. minucie Sanok złapał kontakt po ładnym strzale Jakuba Prokurata w „okienko”. Jednak odpowiedź była natychmiastowa – dwie minuty później Mäki ponownie znalazł drogę do siatki po dograniu Kapicy. Gospodarze próbowali jeszcze odwrócić losy spotkania, ale w 56. minucie Jaśkiewicz uderzył mocno z dystansu, a krążek odbił się od Seana Montgomery’ego, wpadając do bramki. Ten gol praktycznie zamknął mecz.

Sanok odpowiedział dopiero w ostatniej sekundzie, gdy Krzysztof Bukowski trafił z dobitki w liczebnej przewadze 6 na 4, ale była to tylko kosmetyczna korekta wyniku.

Po tym meczu Cracovia nadal zajmuje 8. miejsce w tabeli.

Kolejny mecz zespół trenera Krystiana Dziubińskiego rozegra w piątek, we własnej hali, z Polonią Bytom – bilety.cracovia-hokej.pl.

Stanisław Malec „Crac”